Wczoraj szczeniaki skończyły trzy tygodnie. Wszystkie rosną jak na drożdżach 🙂 i stają się coraz bardziej kontaktowe. Oprócz mleka Mojkowego dostają namoczoną karmę. Na początku jadły tylko z ręki, a od dwóch dni uczą się jeść samodzielnie z miski. Zaczynają się też bawić podgryzając się wzajemnie. A ząbki rosną…..
You are browsing archives for
Kategoria: Miot „S”
Wieści o maluchach
Wszystkie maluszki otworzyły już oczy. Wciąż poruszają się jeszcze niezgrabnie, ale za to stoją dzielnie na czterech łapach.
Dostały też pierwszy pokarm stały – namoczoną karmę. Co prawda ładnie przybierają na wadzę, ale widzę, że Mojka coraz mniej chętnie karmi maluchy. Cały brzuch ma pokryty ryskami po małych pazurkach. Trudno się temu dziwić skoro rozessanych kraników jest osiem, a gęb do wyżywienia dziewięć :). Każde karmienie to zaciekła walka o jak najlepszą pozycję.
Staram się zbytnio nie wtrącać w przepychanki, a jedynie pomagam tym najlżejszym w zajęciu dobrej miejscówki, reszta musi sobie jakoś radzić. A po wadze widzę,że radzą sobie świetnie 🙂
Dziś odwiedziła nas też Gosia i zrobiłyśmy maluchom pierwszą sesję zdjęciową ( a w zasadzie drugą :), bo pierwsza była zaraz po urodzeniu). Niektóre są tak silne, że przy staniu nawet nie potrzebowały naszej pomocy.
I pierwsze zdjęcia ustawiane 😉
Drużyna Whiteheads-ów
Otwórz oczka :))
Wreszcie pomalutku szczeniaki zaczynają otwierać oczy :). Suczka 4 -zwana po domowemu Piranią i suczka 1 – zwana po domowemu Foczką, rozchyliły już lekko powieki. Mam nadzieję, że reszta rodzeństwa nie będzie gorsza i jutro dołączy do siostrzyczek.
Jeszcze raport jedzeniowy :). Wszyscy łącznie z Mojką mają wilczy apetyt. Gdy Mojka wraca do szczeniaków po dłuższej nieobecności, cała dziewiątka rzuca się na nią jak wygłodniałe stado pirani.
Maminsynek :)
Pierwszy tydzień
Równo tydzień temu przyszły na świat małe „Mojko-Silverki”.
Ten pierwszy tydzień upłynął na spaniu, jedzeniu….. i spaniu, jedzeniu. Wszystkie szczeniaczki rosną jak na drożdżach i rozwijają się prawidłowo. Zaczynają też wydawać z siebie pierwsze dźwięki podobne do szczekania. Nawet nie chcę myśleć co się będzie działo za kilka, kilkanaście dni, gdy cała 9 zacznie szczekać ;).
Mojka odbyła też pierwsze „treningi” piłeczkowe, ale niestety do formy z przed ciąży jeszcze daleeeko. Koordynacja ruchów nie ta, a i kondycji brak. Będzie trzeba nad tym popracować :).
Na spacerach „pokazuje” z daleka innym, obcym psom, że jest mamą. Stroszy sierść na grzbiecie, zadziera ogon jak najwyżej się da i szczeka zadziornie. Wcześniej tego nie robiła :((. Mam nadzieję, że jak odchowa pociechy i poziom hormonów wróci do normy, to powróci też moja dotychczasowa Mojka.
A teraz relacja fotograficzna z pierwszego tygodnia. Szczeniaczki są prześmieszne i tak jak pisałam wcześniej, mogę siedzieć z nimi godzinami i obserwować ich zachowania. Stąd też tak duża ilość zdjęć. Mam nadzieję, że nikogo nie zanudzę taką ilością :))).