7 stycznia mojkowe dzieciaki kończą cztery miesiące. Znów się powtórzę, ale muszę to powiedzieć, jak ten czas szybko płynie…. Pamiętam moje poddenerwowanie i szybki wzrost adrenaliny w organizmie , gdy około 2 w nocy Mojka zaczęła tak niby nieśmiało drapać swoje posłanie. I to oczekiwanie do rozsądnej godziny, czyli 6 rano, z telefonem do Gosi, że to JUŻ.
Wreszcie oczekiwanie na Gosie i moje błagalne spojrzenia na Mojkę i proszenie w myślach, żeby jeszcze chwilę poczekała z rodzeniem…..
Wszystko skończyło się dobrze :). Gosia dojechała, a Mojka pozwoliła nam nawet napić się kawy 🙂
Właśnie przeglądałam zdjęcia i filmiki jakie nakręciłam w pierwszych tygodniach życia maluchów i nie mogę się powstrzymać i nie umieścić dwóch z nich.
Na pierwszym dwudniowy Pasio (Whiteheads SUNSHINE MAN) w roli turysty opalającego brzuszek :). Tylko gdzie to słońce !!!

Na drugim cała rodzina :). Część szczeniąt w barze mlecznym, a część odpoczywa wtulana w siebie i pysk Mojki. A Mojka ? A Mojka zrelaksowana śpi w najlepsze susząc zęby !!! 🙂