Na niedzielnym spacerze spotkała się rodzinka w składzie: Landa (wnuczka Mojki), Fonia, Miłka i Grubcio. Towarzystwo zostało zmęczone, a raczej powinnam napisać samo się zmęczyło. 😉 Ponad trzygodzinne szaleństwo w wykonaniu whippetów zapewniło mi leniwe popołudnie. To znaczy: czworonogi odsypiały, a ja mogłam się zająć swoimi sprawami 🙂