Muszę powiedzieć, że obserwacja i oglądanie Mojki z potomstwem jest dużo ciekawsze niż najlepszy film w telewizji. Podglądanie jak się przepychają i rywalizują o najlepsze miejsce w barze mlecznym – to jak mały horror, po trupach do celu ;). Za to podglądanie jak się układają do snu, jak się przytulają do siebie – to jak wielki romans wszechczasów, nie mogą bez siebie żyć ;).
Pomalutku ujawniają się też  ich charakterki. Największym żarłokiem, co widać po wadze, jest suczka nr 3 – zwana po domowemu Panią Kubusiową. A największą spryciulą, choć jest najmniejsza, suczka nr 6 – zwana po domowemu Marzanną.

 Taka mała a już pokazuje język 🙂
 W barze mlecznym.
 Może jakiś mały podkop.
 Ogonki
 W nogach u mamy jest najlepiej

 Łapka
 Czy to moje dziecko ?
 Maluchy zaczynają już wchodzić mamie na głowę ;)))
Turysta na plaży 🙂
I na koniec filmik.