Dostałam kolejne zdjęcia Mojkowych dzieciaków: Szekli i Milki.
W zasadzie powinnam powiedzieć Talii i Milki, bo Szekla chyba zmieni imię na Talia. Śmieję się, że tego ostrzętu żeglarskiego jeszcze trochę zostało i za tydzień lub dwa Talia nie będzie już Talią, tylko na przykład Linką lub Knagą ;-). A tak naprawdę Szekla vel Talia i tak najlepiej reaguje na nasze „imię robocze” Marzenka. Dla mnie na zawsze zostanie Marzenką :).
A na koniec coś z własnego podwórka.