Tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie szczeniaki przeniosły sie do domu Gosi Białogłowy. Warszawę opuściły chyba bez żalu (żaden nawet nie pisnął podczas drogi – „moje podróżniczki”), a w nowym miejscu odnalazły się bardzo szybko. Mają do własnej dyspozycji duży pokój, a w nim oprócz dwóch psich posłań i zabawek również skórzaną kanapę ( he he żeby im się tylko w głowach nie poprzewracało od tych luksusów 😉 ) . Gdy czasem usiądę na kanapie to natychmiast jestem oblegana przez całą dziewiątkę maluchów. Wszystkie szczeniaki są jak bumerangi :)! Po zestawieniu na podłogę, w kilka sekund są znów przy mnie – wskakują na oparcie psiego posłania, a z oparcia na kanapę. To dla nich wspaniała zabawa ;).
A teraz porcja zdjęć z ostatniego tygodnia 🙂

Niektórzy jeszcze ciągną cyca…
 Ale suchą-mokrą karmę też da się zjeść…

 Czuję się osaczona 😉 !!
 Atak na uszy…. oj trzeba uważać, ząbki jak szpileczki 😉

 Mama z córą – śpioszki 🙂
 Cała dziewiątka na kanapie – mama uciekła, szczeniaki zostały 😉

 Cała dziewiątka w swoim posłaniu – zdjęcie aktualne
Cała dziewiątka w tym samym posłaniu w dniu urodzin. Urosło się im troszkę ;)))