Po dniu leniuchowania w domu, dziś dziewczyny pojechały ze mną w odwiedziny do konia. Zabrałam ze sobą aparat i miałam nadzieję na jakieś fajne zdjęcia w ruchu, ale nic z tego nie wyszło.
Dziś był zdecydowanie dzień „stacjonarny” 😉
drapanie grzbietu
czochranie grzbietu
opalanie
i znów tarzanie
mamuśka żyjesz ?
żyję i mam się świetnie, ale nie przeszkadzajcie….
i jeszcze czochranie czoła 😉
no i nie dadzą się w spokoju potarzać…
uśmiechnięta Fonia
hmmm, a co to ?
.. no to idziemy na spacer…
wołałaś nas ?