Na 2 ostanie dni naszej 7 dniowej wyprawy przeniosłyśmy się w okolice Karlstad, nad ogrooomne jezioro Wenner. Co prawda nie miałyśmy już własnego małego domku, ale okazało się, że możemy wynająć pokój z małym aneksem kuchennym. Tak, więc udało się uniknąć dmuchania materacy ( nie zabrałyśmy ze sobą pompki) i spania pod namiotem ;-).
Te dwa ostatnie dni postanowiłyśmy spędzić „nic nie robiąc”, pełne lenistwo dla nas i relaks dla Mojki….

Wieczorem obowiązkowe piłeczki i bieganie po wodzie 😉

Zdjęcia są troszkę nieostre, ale wykonane około godziny 23.
I krótki film, jak Moja pomyka po wodzie. Widać, że sprawia jej to wielką frajdę, a taki był cel :))

Kolejny dzień i znów piękne słońce, a temperatura w sam raz, aby usiąść na plaży i „liznąć” trochę promieni słonecznych.