Wreszcie udało mi się uporządkować fotki z poświątecznego, rodzinnego spotkania Mojki, Fonii i Talii. Jak widać śniegu mamy całe kooopy. Jest go na tyle dużo, że dziewczyny zapadały się po brzuchy i ze wspólnego biegania z pierwszą kosmiczną prędkością nic nie wyszło. Ale takie brodzenie w głębokim śniegu też na swoje zalety. Po pierwsze świetnie rozwija muskulaturę, po drugie dużo szybciej męczy, a po trzecie….., a po trzecie i tak najważniejsze jest dobre towarzystwo :-D.