Trafił mi się dość osobliwy „egzemplarz” whippeta :). Mam tu na myśli Fonię, która wprost uwielbia oglądać programy z udziałem zwierząt. Duże emocje wywołuje w niej „Zaklinacz psów” na National Geographic, ale innymi filmami też „nie gardzi”. Lubi pościgi Komisarza Rexa i w zasadzie wszystkie inne dokumentalno-przyrodnicze filmy.
Oglądaniu często towarzyszy powarkiwanie i szczekanie, ale zdarza się jej rownież ułańska szarża na telewizor :). Dzięki Bogu, jeszcze jest cały :D.
Dla mnie to nowe doświadczenie, bowiem Mojka nigdy nie reagowała i nie reaguje tak ekspresyjnie na kolorowe obrazki przesuwających się zwierząt na ekranie telewizora.
I coś dla Mojki, która nie prezentuje takich zdolności :). Ale jest za to mistrzynia w „strzelaniu min” :). Trzy różne odsłony Mojusi….
Mój "Mały Biały" też jest maniakiem telewizyjnym, z tym, ze on się nie ogranicza do jednego gatunku filmów. 🙂 A nawet komentuje. xD
No, nieźle Fońka psoci 🙂 Mój Moro reaguje tylko na jeden film, a mianowicie "Marley i Ja", który tak jak ja, uwielbia 🙂
Ech, a te Mojkowe oczy… Cudeńko po prostu! Któreś z tych zdjęć przydałoby się wysłąć na konkurs foto 😉
Pozdrawiam 🙂
Fonia mam wrażenie, że ciągle się rozwija w "umiejętności" oglądania. Sama nie wiem czym mnie jeszcze w przyszłości zaskoczy.
A Mojkowe skojrzenie i wyraz uwielbiam nad życie 😀