W sobotę razem z Mojką i córką Mojki Talią wybrałam się do Starej Miłosnej, gdzie na hipodromie odbywały się Coursingowe Mistrzostwa Warszawy. Fonia niestety musiała zostać w domu. Wielka szkoda 🙁
Mojka startowała w swoich pierwszych w tym roku zawodach coursingowych. Jak dla mnie spisała się na medal. Choć w oczach sędziów nie wypadła tak dobrze. W pierwszym biegu pobiegła w parze z Lulcią – ALLURE Idealist FCI. No i dziewczynki troszkę przekombinowały biegnąc na pamięć :). W poprzednim sezonie wabik skręcał tuż za małą górką. W tym sezonie trasa została zmieniona i wabik uciekł dalej po prostej, a dwie whippetki zostały na otwartym placu, krążąc i szukając kolorowej folii. Na szczęście zobaczyły wabik i już ładnie ukończyły bieg. Za swoje gapiostwo  zostały przez jednego z sędziów mocno „skarcone” w ocenach. Noty po 10-12 pkt (max 20) we wszystkich 5 składowych oceny praktycznie przekreśliły jakiekolwiek szanse na zajęcie innych miejsc niż dwa ostatnie.
Filmik z pierwszej tury.

 
 
Pary w drugiej turze dobiera się według zajmowanych lokat po pierwszym biegu. Tak, więc w drugiej turze Mojka pobiegła (tak jak w pierwszym) również z Lulcią. I to był zupełnie inny bieg. Dziewczyny pokazały, że to co się przydarzyło w pierwszym biegu to tylko mała „wpadka”. Tym razem bardzo się pilnowały, aby nie zgubić wabika. Dla mnie piękny bieg ! 🙂
Filmik z drugiej tury.
 
 
Ale to nie koniec coursingowych emocji :).
Wiele przyjemności sprawiła mi córka Mojki Talia, która pozytywnie zaliczyła oba biegi licencyjne. Tym samym dołączyła do Fonii, która licencję coursingową zdała na jesieni i obie mogą już startował w zawodach coursingowych.
Filmik z biegów licencyjnych: solo i ze sparingpartnerem – własną mamą Mojką :))).
 
 
Na koniec jeszcze dwa filmiki z udziałem whippetów z przydomkiem Whiteheads oraz bieg pokazowy młodziutkich charcików włoskich.