Skip to main content

Odwiedziny

W ten weekend odwiedził nas gość specjalny, siostra miotowa Foczki -Szekla. Dziewczyny bardzo miło  spędziły czas na wspólnych zabawach i szaleństwach. Razem odpoczywały i jadły, a Mojka miała dwa razy więcej roboty. W końcu od czasu do czasu trzeba było „postawić do pionu – zdyscyplinować”  nie jedną podopieczną, a dwie ;).
Powiem szczerze, że mam nadzieję na kolejne takie spotkania :).

 Kanapa dla trzech whippetów 😉
 Siostrzyczki – dwa aniołki :)))

 Mojka już nie chce patrzeć na szaleństwa dzieciaków 🙂
 Ciąg dalszy podgryzania.

A na dwa koniec dwa zdjęcia Foczki ( Whiteheads SILVER GIRL) w wieku 9,5 tygodnia

Nowa psia koleżanka

Dziś wreszcie zaświeciło słońce i można było pojechać w odwiedziny do znajomych, aby poznać ich nowego członka rodziny :). Przepiękną, młodziutką hovawartkę Saphirę Animagus.

Był czas na krótką zabawę…

Krótką, bo Mojka wybrała inną formę spędzenia wolnego czasu. Głównie spacerowała i pozowała do zdjęć.

Spacer i piękne niebo…..

Póki co Mojka się nie oszczędza, zapał do biegania ma taki jak zawsze. A ja nie widzę powodu by organiczać jej wolność. Jeszcze świeże, cieplutkie zdjęcia z dzisiejszego dnia 🙂

Czekam…

 Chyba cośśś tam jest….
 Mam patyczek ! Porzucasz ???
 I to co Mojka lubi najbardziej :)))

 Aport !!!

 Chyba ktoś ma za dużo skóry… 😉
 Zasłużony odpoczynek po pracy, czyli bieganiu 😉
 Ejjjj, co tam masz ???
A tak wyglądało niebo nad Warszawą po zachodzie słońca. Trudno było się oprzeć takiemu widokowi i nie wyciągnąc aparatu :))

Suplement

Mały suplement zdjęciowy z wyprawy do Szwecji

 Na campingu w Malmkoping

Jeszcze coś ze Sztokholmu

 Bieganie z piłką – czyli to co Mojka lubi najbardziej 😉
Gdzieś w Karlstad

A na koniec dwa zdjęcia Silvera i Mojki
Mac Bells Hot As Blue Blazes i Whiteheads BE MY SUNSHINE – Głowy ( Mojka jak przystało na dziewczynę z makijażem permanentnym na oku 😉  ach te kreski )
Mac Bells Hot As Blue Blazes i Whiteheads BE MY SUNSHINE
I to już KONIEC !!!
ps. Jeszcze tylko kilkanaście dni niepewności i będzie wiadomo czy Moja nosi „coś” w brzuszku :)).  

Wyprawa do Szwecji – powrót

Miło było, ale nadszedł czas powrotu. Tydzień wcześniej Karlskrona powitała nas chmurami, a pożegnała pięknym zachodzącym słońcem.
Gosia wróciła z prześliczną dziwczynką  Rhetsgis Shirley Bassey,  urodzoną w hodowli Rhetsgis u Giseli Balz
 ( http://www.rhetsgis.n.nu/ ), a ja,  mam nadzieję z Moją i małymi brzdącami w brzuszku. 🙂

  

Wyprawa do Szwecji – relaks

Na 2 ostanie dni naszej 7 dniowej wyprawy przeniosłyśmy się w okolice Karlstad, nad ogrooomne jezioro Wenner. Co prawda nie miałyśmy już własnego małego domku, ale okazało się, że możemy wynająć pokój z małym aneksem kuchennym. Tak, więc udało się uniknąć dmuchania materacy ( nie zabrałyśmy ze sobą pompki) i spania pod namiotem ;-).
Te dwa ostatnie dni postanowiłyśmy spędzić „nic nie robiąc”, pełne lenistwo dla nas i relaks dla Mojki….

Wieczorem obowiązkowe piłeczki i bieganie po wodzie 😉

Zdjęcia są troszkę nieostre, ale wykonane około godziny 23.
I krótki film, jak Moja pomyka po wodzie. Widać, że sprawia jej to wielką frajdę, a taki był cel :))

Kolejny dzień i znów piękne słońce, a temperatura w sam raz, aby usiąść na plaży i „liznąć” trochę promieni słonecznych.

 

Ta strona używa cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close